Dziś dotarły do nas nowe wersje Raspberry Pi B+. Nowe zawsze lepsze, prawda? Cóż 4 porty USB zamiast dwóch to na pewno wygoda.
Jednak trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wydanie tej nowej wersji to połączenie najgorszych praktyk świata open i closed source .
O co chodzi?
Wersja B+ różni się zdecydowanie pod względem układu wyjść. Oczywiście są cztery a nie dwa porty USB. Ale również zmieniono wszystko – położenie gniazda micro USB, HDMI, zmiana wyjść audio i video na jack 3.5 mm, inne położenie otworów montażowych. Czyli brak fizycznej zgodności wstecznej. Czy to problem? Tak długo jak używałeś Maliny do jakiegoś prototypu, rzuconej na płytkę stykową, może w jakimś kartonie – to nie jest problem, Jeżeli jednak stała się częścią większego projektu, gdzie do niej zostały dorobione obudowy, inne podzespoły – jest już znacznie gorzej… Zostajesz z zapasem obudów, musisz na szybko robić nowe projekty, modyfikować istniejące.
Dlaczego na szybko? Bo wprowadzając B+ wycofano z dnia na dzień B, zostało tylko to co jest na stanie u mniejszych dostawców (takich jak my).
Podsumujmy. Wprowadzono niezgodną wstecz nową wersję, wycofując jednocześnie starą i nie dając żadnego czasu przejściowego. Zmianę ogłoszono z dnia na dzień, nie anonsując jej z wyprzedzeniem.
Jeśli prowadzisz jakikolwiek projekt (zarówno sprzętowy jak i programistyczny) to masz wzór jak dużych zmian nie należy wprowadzać.
Jeśli masz inne zdanie to zachęcam do wypowiadania się w komentarzach do tego postu.
PS. Jak donosi jeden z autoryzowanych dystrybutorów fundacja produkująca Raspberry pod wpływem “opinii publicznej” rozważa wznowienie produkcji modelu B, ale nie wcześniej niż we wrześniu i pod warunkiem, że społeczność złoży ‘wystarczająco dużo’ zamówień na starą wersję B….
[w]